Ta idea doprowadziła w XV-XVIII wieku do smutnej historii prześladowań czarownic i magów.

 

IV Magia i jej formy


6. Obiektywne rozróżnienie między religią a magią

Problem utworzenia jakiejś definicji magii jest sam w sobie trudny ze względu na różnorodność zjawiska. Wydaje się jednak, że wśród uczonych zostało osiągnięte pewne fundamentalne stwierdzenie: obiektywne rozróżnienie między "religią" a "magią", które powinno zostać dokonane na poziomie antropologiczno- kulturowym. Rozróżnienie to pochodzi od różnego sposobu, poprzez który obydwa doświadczenia odnoszą się do transcendencji:

- religia wyraża bezpośrednie odniesienie do Boga i do Jego działania, na tyle, że nie istnieje i nie może istnieć doświadczenie religijne bez takiego odniesienia;

- magia zawiera w sobie wizję świata, gdzie wierzy się w istnienie sił tajemnych, mających wpływ na życie człowieka, a na które uprawiający magię (lub korzystający) uważa, że ma moc wywierania kontroli za pomocą rytualnych praktyk, zdolnych automatycznie wytworzyć efekty; uciekanie się do bóstwa - jeśli występuje jest czysto funkcjonalne, podległe tym siłom i zamierzonym efektom.

W istocie magia nie dopuszcza żadnej mocy wyższej od siebie; uważa, że może zmusić same wezwane "duchy" lub "demony", aby się objawiły i wypełniły to, czego ona wymaga. Także i dzisiaj, kto ucieka się do magii, nie myśli, by zwrócić się przede wszystkim do Boga - do osobowego Boga wiary i do Jego opatrzności nad światem - lecz raczej do bezosobowych sił tajemnych, nadludzkich i wszechświatowych, panujących nad kosmosem i nad człowiekiem. Uważa, że może obronić się przed tymi siłami uciekając się do gestów zaklęcia i do amuletów lub też uważa, że wymusi na nich dobrodziejstwa za pomocą formuły czarów, "zaklętych" substancji (dosł.: "filtri")1 lub działań związanych z gwiazdami, stworzeniem czy ludzkim życiem. W tym kontekście ponownie wraca charakter skuteczności czynu magicznego, który nie dopuszcza - gdy jest już rozpoczęty według wymaganych żądań - żadnej możliwości błędu. Dzieje się to w rozmaitych formach. Występuje magia homeopatyczna2 , według której podobne wytwarza podobne: wylanie wody na ziemię przyniesie deszcz, przekłucie oczu marionetce oślepi lub przyprawi o śmierć osobę przez nią reprezentowaną. Istnieje magia przenośna3 , na bazie której przylegający działa na przyległy lub jakaś część działa na całość do tego stopnia, że wystarczy ustawić w kontakcie dwie rzeczywistości (ożywione lub nieożywione) aby jakaś siła, dobroczynna lub złowroga, została przeniesiona z jednej na drugą: w ten sposób "dotknięcie żelaza"4 lub "rzucenie solą" zdejmie z daleka negatywne oddziaływania lub uroki dzięki specjalnym zaletom przypisywanym tym elementom. Istnieje, na koniec, magia zaklinająca (dosł.: magia incantatrice)5, która przypisuje szczególną moc formułom lub czynom symbolicznym, uznawanym za zdolne wytworzyć efekty pożądane i przywoływane.

Magia, w jakiejkolwiek formie byłaby wyrażona, reprezentuje zjawisko, które nie ma nic wspólnego - na płaszczyźnie obiektywnej - z prawdziwym zmysłem religijnym i z kultem Boga; wręcz przeciwnie, jest Jego nieprzyjacielem i antagonistą. Słusznie współczesny rozum naukowy (lub po prostu zwykły rozum) traktuje magię jako formę irracjonalną zarówno w odniesieniu do koncepcji pre-logicznych, do których się odwołuje, jak i w relacji do środków, w których pokłada ufność lub do celów, które zmierza osiągnąć. Na temat pochodzenia magii istnieją różne opinie wśród badaczy. Ktoś wyodrębnia jej źródło w autosugestii lub "nerwicy obsesyjnej" jednostki lub społeczeństwa. Ktoś inny tłumaczy ją jako reakcję obronną lub wykrzywioną idei opatrzności Bożej. Nie brakuje takiego, który idąc dalej, dochodzi do charakteryzowania magii jako wyrazu jakiejś woli mocy człowieka skierowanej ku realizacji jego archetypicznego snu: być Bogiem. Faktycznie, jakiekolwiek byłoby wytłumaczenie, z którego się wychodzi, wraz z wierzeniem magicznym objawia się pewien rodzaj nowego wydania owego kuszenia u początków, które stało u źródeł pierwszego grzechu, obecnego w sercu człowieka jako skłonność i zwodnicza sugestia kusiciela.
 


7. Możliwość wpływu magicznego myślenia na postawę religijną


Powinno się zresztą zauważyć, że jeśli religia i magia obiektywnie reprezentują dwa odrębne zjawiska, to subiektywnie mogą się one niekiedy zbiegać w niektórych aspektach; i może się to zdarzyć w samym życiu chrześcijan.

Myślenie magiczne charakteryzują dwie zasadnicze postawy: odczuwanie pragnienia otrzymania czegoś, czego się nie posiada lub odczuwanie strachu, który pobudza do zamiaru użycia mocy okultystycznych dla swego użytku oraz ostre rozgraniczenie między rytuałem a życiem. Magia, aby móc odpowiedzieć na te żądania, bazując na wierzeniu w tajemne siły będące w stanie wyjść poza zwykłe naturalne przyczyny fizyczne, uaktywnia rytuały, którym przypisuje bezpośrednią skuteczność, pomijając Boga i Jego działanie, w celu osiągnięcia efektu zamierzonego lub oczekiwanego przez pragnienie. Skuteczność tych rytuałów nie ma w percepcji podmiotu żadnego związku z jego postawą etyczną i z jego egzystencjalnymi opcjami. Magia bowiem, z powodu swej podstawowej struktury, nie zawiera w sobie żadnego powiązania z moralnymi wyborami osoby i z jej obowiązkami: jednostka może mieć naganne zachowanie lub żyć w sytuacjach winy, egoizmu lub nienawiści lecz nic z tego, przynajmniej w zasadniczym zarysie, nie może przeszkodzić w tym, aby magiczny rytuał dokładnie spełniony lub niestrudzenie powtarzany spowodował efekty, które mu są przypisywane.

Jest oczywiste, że autentyczne znaczenie religii i przede wszystkim chrześcijańskie pojęcie liturgii, nie mają nic wspólnego z zasadami myślenia magicznego. Jednak mimo to, subiektywnie, może się tu wytworzyć pewne nakładanie się a nawet połączenie obydwu postaw. Właśnie dlatego, że początek magii nie znajduje się w umyśle, lecz w odczuwaniu, można spotkać także u wierzącego pewną dysocjację tego samego typu: z pomocą rozumu jest on zdolny dokonywać czynów chrześcijańskich, o których wie, że działa w nich Bóg i Jego łaska, lecz na poziomie odczuwania, to, co funkcjonuje w nim, może mieć charakter magiczny, związany tylko z pragnieniem otrzymania czegoś lub ucieczki przed jakąś bezosobową siłą, której się lęka. Analogiczne stwierdzenia odnoszą się do koncepcji gestu sakramentalnego, gdy bywa rozumiany w sposób automatyczny i "urzeczowiony", poza poprawnym pojęciem Boga i samego sakramentu lub gestu oddzielonego od nastawienia wiary i życiowej odpowiedzi, której ona wymaga. Rytuał sakramentalny, w którym działa łaska Chrystusa, wymaga osobistego zaangażowania osoby wierzącej i dostosowania życia do tego, co się proklamuje i co się otrzymuje w darze od Boga. Chcemy ostrzec naszych wiernych przed tymi niebezpieczeństwami zapraszając do stałego odkrywania autentycznego sensu "rytuału" Kościoła według pełnej dojrzałości wiary i w rzeczywistej zgodności między tym, w co się wierzy, co się celebruje i czym się żyje. Istnieje bowiem nierozerwalny związek pomiędzy wiarą, kultem i istnieniem chrześcijańskim.

Celem tej Noty jednakże, nie jest przede wszystkim rozpatrywanie niebezpieczeństwa przenikania myślenia magicznego do zachowania chrześcijan, lecz prezentacja zjawiska magii samej w sobie i w jej różnych formach, nie zapominając przy tym nigdy o wpływach, jakie to może mieć na życie i na praktykę liturgiczną wiernych.
 


8. Magia "biała" i magia "czarna"


Tradycyjnie zwykło się rozróżniać pomiędzy magią "białą" a magią "czarną". Rozróżnienie ma swoje znaczenie zwłaszcza dla różnego poziomu odpowiedzialności moralnej, do której odsyła.

Sposób mówienia o magii "białej" może być odnoszony do dwóch praktyk istotnie różniących się między sobą. Można przez nią rozumieć sztukę czynienia rzeczy nadzwyczajnych za pomocą naturalnych środków. W tym sensie znaczy to tyle, co gry kuglarskie lub zjawiska iluzjonizmu. Jest oczywiste, że tego typu sztuka - byleby tylko nie była realizowana poprzez środki niegodziwe i nie była skierowana na cele nieuczciwe - jest w sama sobie nieszkodliwa i dozwolona. W tej Nocie nie nawiązujemy do niej. Co innego natomiast, jeśli przez magię "białą" rozumie się formy zabiegów, o których się twierdzi, iż zmierzają do celów czysto dobroczynnych, takich jak poprawienie jakiejś relacji miłości, uzdrowienie z choroby, rozwiązanie problemów ekonomicznych itd., lecz z uciekaniem się do użycia środków nieodpowiednich, jak talizmany i amulety, fetysze i "zauroczone" substancje (dosł.: filtri), wierzenie w układ kart, osób lub wydarzeń, lub też z odniesieniem się do medycznych praktyk skoncentrowanych na sztuce okultystycznej lub mocach "ponadludzkich". Jest ewidentne, że w tym przypadku wchodzą w grę zarówno formy zabobonu, jak i oszustwa oraz zwodnicze postawy, przeciwne samej naturze wiary, a więc niegodziwe i nie do przyjęcia, jeśli nie wprost niebezpieczne dla całości psycho- fizycznej i życia moralnego tych, którzy są tego ofiarami.

Jeszcze bardziej niebezpieczna jest magia "czarna". Ona odwołuje się, w sposób bezpośredni lub pośredni, do mocy diabelskich lub tylko mniema, iż działa pod jakimś ich wpływem. Z reguły, magia "czarna" ma na celu czyny złowrogie (przyprawić o choroby, nieszczęścia, śmierć) lub wpływanie na bieg wydarzeń dla własnego pożytku, zwłaszcza po to, by wyciągnąć z nich korzyści osobiste, jak zaszczyty, bogactwa lub inne. Nazywa się więc magią "czarną" metody, do których się ona ucieka i cele, do których dąży. Ta forma magii jest prawdziwym i właściwym wyrażeniem anty-kultu, skierowana ku temu, by uczynić ze swych adeptów "sługi szatana". W jej skład wchodzą wszystkie te rytuały ezoteryczne o podłożu satanistycznym, które mają swój szczyt w tak zwanych czarnych mszach. Podobna forma magii nie dokonuje się zresztą bez wpływu ojca kłamstwa (J 8,44), który - jak naucza Pismo Święte - próbuje na wszelki sposób odciągnąć człowieka od prawdy i doprowadzić go do błędu i do złego (1 P 5,8), pomimo porażki poniesionej przez przyjście Syna Bożego na świat (Łk 10,18) i chwalebnego triumfu Jego zmartwychwstania (Flp 2,9-11).
 


9. Przepowiadanie przyszłości i spirytyzm


Z obydwiema formami magii łączy się przepowiadanie przyszłości: praktyka, która w ścisłym sensie stanowi pokusę chęci przepowiedzenia przyszłości na podstawie znaków wziętych ze świata natury lub mając na uwadze interpretację przepowiedni lub przeznaczenia różnego typu; w sensie szerszym, zwłaszcza wśród ludzi bardziej prostych, przedstawia się jako mieszanina łatwowierności i naiwnych intencji skierowanych na to, by naprzód poznać jakiś fakt, który musi nastąpić, używając osobliwych środków lub forteli. Do przepowiadania przyszłości należą: astrologia (domyślanie się znaczenia otwartej przyszłości ludzi na podstawie gwiazd lub układu planet), kartomancja (pozwolenie przepowiadania sobie przyszłości za pomocą kart zwanych „tarot“), chiromancja (odczytywanie z linii na dłoni) i formy im podobne6. Najgorszy i najbardziej niebezpieczny wyraz przepowiadania przyszłości to nekromancja czy spirytyzm lub uciekanie się do duchów zmarłych, aby wejść z nimi w kontakt i odkryć przyszłość lub jakiś jej aspekt. Seanse spirytystyczne należą do tego typu magii. Na takich seansach uczestnicy i medium (nowoczesne wydanie starożytnych nekromantów) poświęcają się przyzywaniu dusz zmarłych (na przykład rzekome nagrania głosów spoza grobu), a w rzeczywistości wprowadzają one pewną formę wyobcowania z teraźniejszości i dokonują zafałszowania wiary w życie pozagrobowe, zwykle za pomocą sztuczek, działając w istocie jako narzędzia sił Złego, który używa ich często dla celów destruktywnych, skierowanych na zwodzenie człowieka i oddalanie go od Boga.

Z tymi rozmaitymi typami przepowiadania przyszłości współdziałają liczne grupy ezoteryczne i okultystyczne starożytnego pochodzenia lub aktualnej proweniencji (od teozofii do antropozofii aż po New Age), które utrzymują iż "otwierają drzwi", by dopuścić do poznania prawdy ukrytej i aby zdobyć specjalne moce duchowe. Podobne grupy powodują pobłądzenie w myśleniu ludzi, zwłaszcza młodych oraz prowadzą do postaw jakże dyskusyjnych i niebezpiecznych z chrześcijańskiego punktu widzenia. Nie można także zapominać o tym wielkim ruchu inicjacyjno-magicznym, którym jest masoneria, przynajmniej w niektórych swych grupach lub formach pochodnych. W większej części przypadków chodzi o ponowne ożywienie kultów gnostycznych, które na nowo proponują starożytną ideę magii jako wolę mocy skierowanej po to, by przymusić na własny użytek siły tajemne (dobre lub złe), rzekomo działające w świecie. Grupy te przedstawiają się jako "drogi zbawienia" (stąd ich sekretny charakter, dokonywane rytuały i zwracanie się do osoby jakiegoś leadera obdarzonego wyjątkowymi mocami), używając niekiedy imienia samego Jezusa Chrystusa lub uciekając się do rytuałów, co do których chcą, by były "sakramentalne".

Jest oczywiste, że te grupy i ich praktyki są nie do przyjęcia. W miejsce doświadczenia religijnego, poszukiwania Boga i życia sakramentalnego, wprowadzają praktyki magiczne narzucające myślenie i życie całkowicie nie do pogodzenia z prawdą wiary.

Nie brakuje także grup, w których dochodzi do nadużyć o charakterze seksualnym, z niepokojącymi konsekwencjami dla osób uwikłanych zarówno na poziomie moralnym jak i psychicznym. Nie przestaniemy nigdy ostrzegać wiernych przed niebezpieczeństwem tych sekt i ich błędami, powtarzając słowa Pawła do Tymoteusza: Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom (2 Tm 4,3-4) lub wezwanie Jana: Nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie (1 J 4,1). Integralna znajomość Ewangelii i spotkanie z Jezusem doświadczone w Kościele, Jego Oblubienicy, przedstawiają najlepsze antidotum na podobne formy neopogaństwa. Trzeba jednakże, aby wierzący byli ewangelizowani w odpowiedni sposób na fundamencie wiary w Pana zmartwychwstałego, w przyjmowaniu Jego słowa i Jego sakramentów i w autentycznym doświadczeniu modlitwy i życia eklezjalnego.


Przypisy:

1 Filtry (wł.: filtri): są to przedmioty w sensie rozmaitych substancji, jak maści, płyny i napoje, które są poddawane odpowiednim zaklęciom czy stosownym obrzędom w celu uzyskania mocy magicznej, zarówno w dobrym jak i złym celu. Mogą służyć pozyskiwaniu miłości, władzy czy zdobywania odwagi, ale też zadawać choroby i śmierć. Mogą też chronić przed nieszczęściami (przyp. tłum.: A. P.).

2 Podział pochodzi od J. Frazera. Można mówić również o magii mimetycznej opartej na prawie podobieństwa. Jest to część (rodzaj) magii sympatycznej (opartej na bliżej nieokreślonym prawie sympatii lub powinowactwa), do której należy również magia przenośna oparta na prawie kontaktu (por. J. FRAZER 'Złota gałąź', Przeł. H. Krzeczkowski, PWN, Warszawa 1965, s. 38) (przyp. tłum.: A. P.)

3 j.w. (przyp. tłum.: A. P.)

4 Wyrażenie pochodz±ce z okolic Florencji (przyp. tłum.: A. P.)

5 Wydaje się, że chodzi tutaj o pewien rodzaj magii generacyjnej, która jest czymś innym niż obydwa rodzaje magii sympatycznej. Mogłaby być albo czymś z pogranicza magii generacyjnej lub szczególnym rodzajem magii sympatycznej. Magia generacyjna polegałaby nie tylko na przekazywaniu pewnych właściwości czy mocy, jak to jest w przypadku magii sympatycznej, ale również na stwarzaniu tych właściwości. Istotny tu jest udział jakby mocy oraz inteligencji samego człowieka, czarownika. Mag lub czarownik jakby zaklina (lub zaczarowuje: magia incantatrice) przedmiot, stwarzając jakby dodatkową moc (np. złą), która będzie działać za pośrednictwem tego przedmiotu (np. wyrzuconej strzały lub talizmanu). Ważna tu jest więc siła pragnienia (siła myśli i siła woli) człowieka, która wyraża się poprzez słowo (symbol), mówione lub śpiewane, często będące także inwokacją skierowaną do duchów, aby to właśnie one wzmocniły, ukierunkowały wspomnianą moc lub by nawet one same ją stworzyły. Ten ostatni wariant, pomoc duchów (oczywiście złych) przy tego rodzaju stwarzaniu magicznych mocy, był od początku przekonaniem Kościoła odkrytym dzięki intuicji duchowej Apostołów oraz Ojców Kościoła (przyp. tłum.: A. P.).

6 Istnieje wiele innych form wróżbiarstwa, które oczywiście także są zakazane (Nota z konieczności nie może wymienić wszystkich form, których jest bardzo wiele). Można wymienić takie formy jak: ceromancja (sztuka odgadywania przyszłości z obserwacji tworzących się figur z wosku, w płonących świecach, na wodzie, itp.), bibliomancja (sztuka odgadywania przyszłości za pomocą odczytywanych zdań z otwartej przypadkowo Biblii i dotkniętych, bez spoglądania, palcem), oneiromancja lub bryzomancja (sztuka wróżenia ze snów), grafomancja (sztuka odczytywania przyszłości za pomocą obserwacji pisma ręcznego) itp. (przyp. tłum.: A. P.)
 

~o~

V Doktrynalne orzeczenie kościoła



10. Ja jestem Pan, Bóg wasz


Kościół zasadniczo, nie troszczy się o to, by wejść w sposób zbyt analityczny w szczegóły zjawiska magii; tym niemniej postępowanie jego było niezmienne i niewątpliwie po linii tego, co naucza Pismo Święte. Znana jest ekstremalna surowość Starego Testamentu skierowana przeciw temu, kto uprawia magię (Wj 22,17; Kpł 20,27). Słuszność takiej surowości opiera się na tym, iż magia jest odrzuceniem prawdziwego i jedynego Boga. Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady... Ja jestem Pan, Bóg wasz (Kpł 19,31). Przeciwko każdemu, kto zwróci się do wywołujących duchy albo do wróżbitów, aby uprawiać nierząd z nimi, zwrócę oblicze i wyłączę go spośród jego ludu... bo Ja jestem Pan, Bóg wasz (Kpł 20,6-7). Magia, według wizji biblijnej, przedstawia akt apostazji wobec Pana, jedynego zbawiciela swego ludu (Pwt 13,6) i znaczy tyle, co gest buntu przeciw Bogu i Jego słowu (1 Sm 15,23). Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy. To Ja zapowiedziałem i wyzwoliłem (Iz 43, 11-12). Czymś innym jest proroctwo, zwiastun zbawienia Pana, a innym są przepowiadania wróżbitów i magów, nosicieli fałszu i kłamstwa (Jr 27, 9; 29,8; Iz 44,25; 47,12-15). Oddać się magii to jakby oddać się prostytucji. Lud mój zasięga rady u swego drewna, a jego laska daje mu wyrocznię; bo go duch nierządu omamił - opuścili Boga swojego, aby cudzołożyć (Oz 4,12; Iz 2,6; 3,2-3). Księga Mądrości ukazuje ironicznie jak rytuały magiczne zamiast zbawiać, prowadzą wręcz do gorszej sytuacji. Zawiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa, spadła haniebna kara na przechwałki z powodu mądrości! Ci, którzy przyrzekali duszę schorzałą uwolnić od strachów i niepokojów, sami na śmieszny strach chorowali (Mdr 17,7-8).

Nowy Testament umieszcza się na tej samej linii, kiedy to w przyjęciu wiary w jedynego Pana Jezusa i chrztu w Jego imię, domaga się wyrzeczenia każdego magicznego myślenia i zachowania (Dz 8,9-13; 19,18-20). Istnieje faktycznie czysta opozycja pomiędzy głoszeniem wiary a magią (Dz 13,6-12; 16,16-24). Prawdziwi wierzący są wezwani do tego, by powierzyć się jedynemu prorokowi, Panu Jezusowi, umiłowanemu Synowi Ojca (Mk 1,11) i Pismu Świętemu danemu Kościołowi przez Ducha Świętego (2 P 1,16-21). "Czary", w jakiejkolwiek formie by się nie przejawiały, należą do czynów, które wyłączają z dziedzictwa Królestwa Bożego (Ga 5,20). Także Apokalipsa wyklucza z Jeruzalem niebieskiego "kłamców" i "guślarzy" wszelkiego typu (Ap 9,21; 18,23; 21,8; 22,15). Magia bowiem zastępuje Boga stworzeniami i reprezentuje podjęcie tego diabelskiego pokuszenia, któremu sam Jezus zechciał się poddać zwyciężając je: Diabeł rzekł do Niego: "Tobie dam potęgę i wspaniałość tych królestw... Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje". Lecz Jezus mu odpowiedział: "Napisane jest: Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Łk 4,6-8).
 


11. Sprzeczność między magią a wiarą
 

Takie jest niezmienne nauczanie tradycji chrześcijańskiej. Już Didaché, pomiędzy drogami prowadzącymi do śmierci, obok idolatrii umieszcza magię i czary1. Tacjan, pod koniec II wieku, toczy ostrą polemikę przeciwko fatalizmowi astralnemu, w którym widzi pewną formę władzy demona nad ludzkością2. Hipolit, w "Tradycji apostolskiej", wyłącza z chrztu świętego magów, astrologów i wróżbitów3. Tertulian wypowiada słowa bardzo srogie wobec wszystkich uprawiających magię: "O astrologach, czarownikach, szarlatanach rozmaitego pokroju, nie powinno się nawet rozmawiać. A jednak, niedawno, jakiś astrolog, który twierdzi, że jest chrześcijaninem, był bezczelny zrobić apologię swojego rzemiosła! Jest więc koniecznym przypomnieć, byle tylko było krótko, jemu i jego podobnym, że obrażają Boga oddając gwiazdy pod opiekę bóstw i uzależniając od nich los ludzi. Astrologia i magia są podłymi wymysłami demonów"4.

Ten osąd jest podzielany przez większość Ojców Kościoła. Według Augustyna, magia jest demoniczna; religia chrześcijańska, przeciwnie, jest zwycięstwem nad mocą demona i całkowitym zerwaniem z takim światem5.

Wobec trudności nowo nawróconych w pozostawianiu dawnych magicznych praktyk, potępienie robi się tak silne i ciężkie aż do przeniesienia całej winy na rachunek demona, odnośnie do magii, w każdej formie, identyfikując ją z opętaniem diabelskim. Jeśli pozycja św. Tomasza pozostaje ekstremalnie wyważona6, nie brakuje tekstów, które - zwłaszcza z późnego średniowiecza - mają tendencję do nadmiernego akcentowania siły zła, dochodząc aż do rozwinięcia idei "maleficium" jako pewnej mocy7, którą byty ludzkie, szczególnie kobiety, mogą wywierać na innych, paktując z demonem, aby w zamian za oddanie własnej duszy otrzymać nadzwyczajne zdolności praktykowane za życia. Ta idea doprowadziła w XV-XVIII wieku do smutnej historii prześladowań czarownic i magów. Nawet zdając sobie sprawę z kontekstu i trudności jakiegoś osądu historycznego na podstawie doświadczenia, wydarzenia te pozostają upokarzające dla zachodniego chrześcijaństwa. Z drugiej strony, nie powinniśmy zapominać, że w tamtych okolicznościach nie brakowało ludzi odważnych, takich jak Cornelius Loos i jezuita F. von Spee w Niemczech, którzy w imię wiary sprzeciwiali się podobnym ekscesom.

W każdym razie, doświadczenia tych wieków powinny uczynić chrześcijan ostrożnymi w osądzaniu magii jako bezpośredniego - zawsze i w każdej okoliczności - działania demona. Z drugiej strony, z teologicznego punktu widzenia, nie można racjonalistycznie zredukować rzeczywistości magicznych praktyk, zwłaszcza tych "czarnych", tylko do jakiegoś zjawiska odchylenia psychicznego lub do zwykłego grzesznego czynu człowieka. W tego rodzaju praktykach nie można wykluczyć działania lub zależności od szatana, śmiertelnego nieprzyjaciela Pana Jezusa i Jego zbawienia. Diabeł - jak naucza nas Apokalipsa - aż do końca czasów będzie używał wszystkich swoich mocy i swej przebiegłości aby zwodzić ochrzczonych i przeszkodzić w pełnym urzeczywistnieniu zbawczego planu Boga nad światem. "W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta ongiś u początku świata, która trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana. Wplątany w nią człowiek wciąż musi się trudzić, aby trwać w dobrym i nie będzie mu dane bez wielkiej pracy oraz pomocy łaski Bożej osiągnąć jedności w samym sobie" (Gaudium et spes, 37).
 


12. Magia jako czyn moralnie niegodziwy
 

Chrześcijanin nie może akceptować magii, albowiem nie może przystać na stawianie Boga jakby z tyłu, za fałszywymi wierzeniami. W ten sam sposób nie może zgodzić się na to, by jego życie było opanowane przez siły okultystyczne, manipulowane zgodnie z wymogami magicznych rytuałów lub też uważać, że jego przyszłość jest zapisana z góry w poruszeniach planet czy w innych formach przepowiedni. "Bóg - mówi Katechizm Kościoła Katolickiego - może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności"8.

Magia "czarna", w szczególności, jest dla wierzącego najcięższym przewinieniem. To odnosi się - w różnej mierze - do przepowiadania przyszłości i do spirytyzmu. "Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu"9 .

Uznając się wezwanym przez Boga do przeżywania swego własnego istnienia jako wolnej odpowiedzi na Jego plan miłości i przyjmując Jego łaskę, ochrzczony wyrzeka się każdej formy praktyk magicznych w tej samej mierze, w jakiej stanowią one odchylenie od prawdy objawionej i są sprzeczne z wiarą w Boga Stworzyciela i z kultem Jemu wyłącznie należnym. Są też przeciwne uznaniu Jezusa Chrystusa jako jedynego Odkupiciela człowieka i świata oraz przeciwne darowi Jego Ducha, a więc stawiają się w opozycji do integralności wyznania wiary i są niebezpieczne dla zbawienia. "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka"10.

Samo poszukiwanie zjawisk paranormalnych lub "wyjątkowych" mocy, jak widzenie na odległość, "podróże" w zaświaty lub wytwarzanie "fluidów", nawet jeśli są to akty neutralne same w sobie, może być zgubne i niebezpieczne dla prawidłowej ludzkiej równowagi i dla autentycznego przeżycia wiary chrzcielnej. Wiele z tych fenomenów należy do zakresu parapsychologii a więc do dziedziny nauki, nawet jeśli pozostają trudne do wytłumaczenia. Niekiedy przedstawiają jakiś rąbek tajemniczości, która może rodzić pytania o sens życia i śmierci. Przeważnie jednak są wykorzystywane dla celów dwuznacznie i fałszywie religijnych lub wręcz dla celów zarobkowych, jak to się stało w niektórych przypadkach, które zaszły np. w naszym regionie. Ostrzegamy wiernych przed upadkiem w podobne formy instrumentalizacji i przed niebezpieczeństwami, które są z tym związane. Autentyczny zmysł wiary nie potrzebuje podobnych odniesień. Praktyka opisana w Ewangelii wymaga prostego spotkania z Jezusem, Panem i Mistrzem oraz stroni od poszukiwania tego, co "nadzwyczajne". Wierzyć w Jezusa, nawracać się według Jego słowa i pójść w Jego ślady, w jedności z całym Kościołem, jest zasadniczym wzorem do ustawicznego odnawiania i postępowania, jak to uczyniły miliony wierzących od początku do dzisiaj, bez pozwolenia sobie na to, by być zwodzonym przez próżne i efekciarskie teorie (dosł.: miracolistici) oraz praktyczne postawy.

 

Przypisy:

1 Didaché 1, 5.


2 Oratio ad graecos, 8-11 i 16-19


3 Traditio apostolica, 41


4 De idolatria, IX, 1.


5 De doc. christ., II, 35-36.


6 Summa Theologiae, II-II, aa. 1-8: przepowiadanie przyszłości, w swych rozmaitych formach, jest uważane za poważny grzech. Zobacz ponadto: II-II, q. 96, aa. 1-4 na temat próżnych obyczajów i praktyk zabobonnych. Święty Tomasz uznaje, że przepowiadanie przyszłości może się dokonywać pod wpływem szatana (II-II, q. 95, a. 4) lub za jego sugestią (I, q. 64, a. 1 ad 5; i II-II, q. 172, a. 5 ad 1. 6).


7 Mamy tu wyrażenie dosyć nieprecyzyjne. Jak to wyraźnie wynika z kontekstu, chodzi tu o taką ideę maleficium, w której nadmiernie akcentuje się siłę zła, a nie o ideę nadmiernej siły zła, która doprowadziła do rozwoju idei maleficium, jak to można by zrozumieć z tekstu. Dokument biskupów nie tylko nie kwestionuje możliwości istnienia maleficium jako takiej, ale nawet próbuje jakby bronić tej idei jako faktu rzeczywistego (przynajmniej jako zła moralnego, a nawet posiadającego realne oddziaływanie, głównie mocą szatana, potwierdzonego tu jako byt realny), dokonując jednocześnie jej oceny moralnej (zob. p. 13 Noty, a także p. 8, gdzie mówi się o czarnej magii). Biskupom chodzi raczej o to, że idea nadmiernej mocy zła wyraziła się w takiej idei maleficium, gdzie zbytnio akcentowano satanizm czarownic lub wspomniany pakt z diabłem jako nieodzowny warunek skuteczności czarów (przyp. tłum.: A. P.).


8 Katechizm Kościoła Katolickiego, 2115


9 Katechizm Kościoła Katolickiego, 2116


10 Katechizm Kościoła Katolickiego, 2117

 

~o~

Za: http://www.apologetyka.katolik.pl/nauczanie-kościoła/260